REKLAMA

Białołęka

środowisko »

 

Długa niemoc w sprawie Długiej

  6 czerwca 2011

alt='Długa niemoc w sprawie Długiej'
Fot. z archiwum rodzinnego Stefana Sosnowskiego

Wielkimi krokami zbliża się 10 rocznica odebrania samorządności warszawskim gminom i odłożenia na półkę bardzo wielu spraw. Jedną z nich jest zabezpieczenie wschodniej Białołęki przed powodzią. O tym jak niebezpieczna potrafi być rzeka Długa pisaliśmy w "Echu" wiele razy. W 1994 roku zalała kilkaset hektarów pól, na których dziś zbudowane są wielkie osiedla.

REKLAMA

Ostatni ważny krok w sprawie wzmocnienia wałów przeciwpowodziowych zrobiły w 2002 roku władze ówczesnej gminy Białołęka, biorąc na własne barki wykonanie koncepcji i projektu przebudowy obwałowania.

- Po pięciu latach walki udało się podpisać umowę gminy z wojewodą - mówił dziewięć lat temu w wywiadzie dla "Echa" ówczesny burmistrz Jerzy Smoczyński. - Pieniądze na koncepcję w tym roku przeznaczyła gmina, modernizacja ma być przeprowadzona w roku przyszłym. Ta niezwykle ważna inwestycja nie tylko zagwarantuje spokój i bezpieczeństwo okolicznym mieszkańcom, ale spowoduje dynamiczny rozwój tych terenów - przewidywał były burmistrz. Jak długo jeszcze będą trwać urzędnicze przepychanki, a mieszkańcy żyć będą w strachu przed wodą?

Dziś wiemy, że jedyne co się spełniło, to naprawdę dynamiczna zabudowa wschodniej Białołęki. Wkrótce po podpisaniu porozumienia z wojewodą gmina utraciła samodzielność i realny wpływ na własny los. Udało się doprowadzić do tego, że Politechnika Warszawska opracowała koncepcję przebudowy wałów, którą w 2004 roku doprecyzowała spółka Hydroprojekt. Zaproponowano jednostronne odsunięcie obwałowania od koryta rzeki i utworzenie tarasu zalewowego o szerokości ośmiu metrów. Na koronie wałów miała powstać ścieżka rowerowa, a wzdłuż nich - ulica z chodnikiem.

Od tamtej pory władze Warszawy nie uczyniły w tej sprawie nic, no może oprócz tego, że urząd dzielnicy dążył do rozwiązania porozumienia zawartego z województwem. Do wykonania - zgodnie z tym porozumieniem - pozostał projekt techniczny. Po ośmiu latach koncepcja opracowana przez Politechnikę i Hydroprojekt jest w dużej mierze nieaktualna z powodu wybudowania wielu domów w bezpośrednim sąsiedztwie wałów. Jednak znacznie poważniejszy spór urzędnicy toczą dziś o to, kto komu podrzuci ten "pasztet". Miasto nie chce wykonać projektu, bo nie może starać się o wsparcie unijne na wykonanie inwestycji. Nie jest bowiem administratorem rzeki.

Także marszałek województwa uważa, że to nie jego kompetencje, ponieważ zgodnie z prawem wodnym sprawuje on nadzór nad wodami, ale na terenach rolnych. Tymczasem na wschodniej Białołęce tereny rolne zmieniły przeznaczenie, więc marszałek jest zdania, że nie należy unieważniać porozumienia zawartego w 2002 roku przez ówczesną gminę i modernizacją wałów powinno zająć się miasto.

Kwadratura koła?

Szacunkowy koszt inwestycji wynosi około 60 mln zł. Miasta nie stać na taki wydatek i musi się starać o wsparcie unijne. Pieniędzy jednak nie dostanie, bo beneficjentem ubiegającym się o pieniądze może być jedynie administrator rzeki, czyli Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych.

Radna Białołęki Agnieszka Borowska od początku kadencji drąży temat. Dzięki jej staraniom na ostatniej sesji radni dzielnicy zwrócili się do miasta z wnioskiem o powołanie spółki wodnej lub wypracowanie innej formy prawnej dla podmiotu, który zajmie się modernizacją wałów rzeki Długiej, a przede wszystkim będzie mógł starać się o finansowanie z Unii.

- Sytuację bezpieczeństwa mieszkańców wschodniego obszaru Białołęki dodatkowo komplikuje fakt, że nie ma odpowiedniej infrastruktury drogowej w przypadku konieczności ewakuacji - piszą radni dzielnicy w uzasadnieniu do uchwały.

Jak długo jeszcze będą trwać urzędnicze przepychanki, a mieszkańcy żyć będą w strachu przed wodą? - Obecnie trudno jest określić termin realizacji inwestycji - informuje wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak.

Zapraszamy na zakupy

Strach

W styczniu brakowało kilkudziesięciu centymetrów, by doszło do przelania się wody przez wały w okolicach ulicy Chudoby. Dla większości mieszkańców wschodniej Białołęki powódź z 1994 roku to jedynie przekaz historyczny. Wielu z nich zapewne nie miała o niej pojęcia kupując tu mieszkanie czy budując dom. Dziś żyją w coraz większym strachu, bo dowiedzieli się, że wały są nie tylko w złym stanie, ale przede wszystkim nie trzymają standardów przyjętych dla terenów zurbanizowanych.

W lutym 2010 r. w rozmowie z "Echem" kierownik referatu Mazowieckiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych przyznał: - Wały wzdłuż rzeki Długiej mają wszędzie czwartą klasę, czyli najgorszą, bo powstawały na terenach rolniczych. Na wysokości cmentarza w Markach jest tzw. "ząbek", gdzie kiedyś była możliwość wylania rzeki na pola uprawne, ale teraz nie można tego zrobić, bo są to rejony zabudowane - mówił Stanisław Wojciechowski.

Czy jest szansa na to, że miasto szybko zrealizuje postulat rady dzielnicy i znajdzie formę prawną dla podmiotu, który zmodernizuje wały? Byłaby wówczas możliwość zrealizowania drugiej części porozumienia byłej gminy z województwem. Prezent w sam raz na 10-lecie centralizacji władzy w mieście, ubezwłasnowolnienia lokalnych władz i zaniedbania opisywanej sprawy. Gdyby jeszcze za kolejne 10 lat wały zmodernizowano, a natura nie zrobiła powtórki z 1994 roku...

Problem jednak polega na tym, że kiedyś uchwała rady Białołęki była prawem lokalnym, a dziś jest jedynie nieśmiałą prośbą do władz stolicy.

Bartek Wołek

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze (6)

# berenson

20.09.2011 19:33

Czy władze Wwy odniosły sie do uchwały rady dzielnicy?

# ememem

23.09.2011 08:47

A może nasz radny, kandydat na posła Dolczewski powie nam co w tej sprawie zrobił?

# sąsiad rzeki D

17.01.2012 13:24

Czy redani mogą sie wypowiedziec na temat efektów w tej sprawie czy nadal beda milczeć ?

REKLAMA

# cobra22

17.01.2012 23:19

ONI wypowiadają się tylko przed wyborami( z małymi wyjątkami).

# wodniak

18.01.2012 14:23

Rzeka Długa i jej regulacja to śpiewka stara jak świat . Szkoda tak wielkich pieniędzy (100-150 mln ) . To około 5 lat naszego budżetu inwestycyjnego .Osoby które budują się prawie poniżej lustra wody na terenach zagrożonych muszą mieć wyobrażnię .Nie mogą myśleć kategoriami że kupuję tanio grunt a zabezpiecza mnie kto inny za swoje . Teraz także trwają tam zabudowy i konieczne są zawsze informacje że ryzykujesz sam...

# cobra22

18.01.2012 22:46

Jeżeli Urząd zna problem to nie powinien wydawać pozwoleń na budowę?

REKLAMA

więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024